fotograf-slubny-szczecin-ceny

Reportaż ślubny w Londynie

Jakiś czas temu miałem możliwość zobaczyć jak wygląda angielskie wesele na luzaku. Miałem też okazję sprawdzić jak to jest być drugim fotografem na ślubie. Byłem pierwszy raz w Londynie i naprawdę spodobało mi się to miasto. Wszystko dzięki Tom Robak, który mnie zabrał na tą przygodę! Na wstępie dziękuję za zaufanie i możliwość fotografowania inaczej jak zwykle. Co z tego wyszło zobaczcie sami!

Przygotowania do ślubu

Zostałem sam w domu rodziców Panny Młodej. Tom pojechał do Barrego i fotografował przygotowania Pana młodego. Będąc u Billie miałem pierwszy po studiach sprawdzian umiejętności komunikacji w języku angielskim. Szczerze mówiąc od razu dogadywałem się bez większych problemów. Akcent brytyjski był dla mnie trochę nowością, ale raczej wszystko rozumiałem i nawet udało mi się trochę rozśmieszyć towarzystwo. Mam nadzieję, że nie samym moim „akcentem”. Szczerze mówiąc w domu Billie nie zauważyłem, żeby ktoś z obecnych się stresował. Za to dzieci robiły spore zamieszanie i trzeba było się nimi zająć. Dawno nie widziałem takiego zamieszania. Pozwoliło mi to jednak na to, żebym mógł poszukać ciekawych kadrów i trochę zmienić koncepcję na reportaż ślubny w Londynie.

Drugi fotograf na ślubie

Będąc tym drugim ma się możliwość zobaczenia całkiem innych kadrów. Przykładowo w trakcie przysięgi główny fotograf skupia się na parze młodej, zakładaniu obrączek itp. Drugi fotograf może wtedy zobaczyć reakcję rodziny i bliskich osób. Może też szukać niekonwencjonalnych kadrów. Mi na tym ślubie udało się złapać sporo ciekawych kadrów z dziećmi, które to non stop rozpraszały główna uwagę od pary młodej. Było to coś niesamowitego, córki Państwa młodych robiły takie show, że nawet ksiądz nie powstrzymał się od śmiechu.

Przyjęcie weselne w Star & Garter w Londynie

Wesele odbyło się w Star & Garter. Mieliśmy szczęście, że zaparkowaliśmy przy hotelu. Odległość od Kościoła była na tyle bliska, że szybciej było nam przejść na pieszo niż jadąc autem w zakorkowanym Londynie. Mogliśmy podejść wcześniej, aby fotografować detale i reakcje ludzi składających życzenia nowej parze młodej. Oczywiście i tym razem sporo rzeczy mnie pozytywnie zaskoczyło. Interesującym wydarzeniem były dla mnie przemowy, które są obowiązkowym elementem angielskiego wesela. Było to coś pięknego, kiedy to w otoczeniu najbliższych para młoda wymieniała się czułymi słowami z rodzicami i świadkami. Przemowom towarzyszyło sporo skrajnych emocji, od wybuchów śmiechu do płaczu. Dla mnie to wydarzenie było kopalnią emocjonalnych kadrów. Na zabawie nie zawiodły też dzieciaki, które to wtykały paluszki w tort weselny i starały się zwracać na siebie uwagę. Po przemowach i torcie standardowo były tańce, ale do północy i bez oczepin. Myśle, że w Polsce trend oczepinowy będzie powoli zanikał. Sporo nowych tradycji, jeżeli tak to można nazwać zostało na naszych weselach zaczerpniętych z zachodu. A Wy jak uważacie? Oczepiny przetrwają? Dajcie proszę znać w komentarzach pod zdjęciami.

Reportaż ślubny w Londynie

Mam nadzieje, że spodobał się Wam wpis ze ślubu Billie i Barrego w hotelu Star & Garter. Jeżeli nadal szukacie fotografa ślubnego dajcie proszę znać, dysponuje jeszcze wolnymi terminami. Zapraszam do kontaktu

Już niedługo zobaczycie u mnie inne reportaże ślubne za granicą. Jestem szczęśliwy, że mogę się rozwijać i fotografować w pięknych miejscach w całej Europie. Fotografowanie poza Polską jest interesujące. Sprawia, że rozwijam się kreatywnie. Mogę przełożyć to co zobaczyłem zagranicą na reportaże ślubne w Polsce. Widzę różnice kulturowe i w sposobie bycia podczas ślubu. Jest to niezwykłe doświadczenie, które powoduje, że widzę więcej podczas fotografowania.

Dajcie proszę znać w komentarzu co uważacie na temat podejścia Brytyjczyków do ślubu i jak według Was wyglądał mój reportaż ślubny w Londynie. Według mnie niedługo nasze wesela będą coraz bardziej podobne. Będzie więcej luzu, nie wiadomo czy oczepiny przetrwają. Być może zostanie tylko rzut welonem i nie będzie dalszych zabaw. Chociaż osobiście uważam, że jest te zabawy są częścią naszej kultury. Za mojej kadencji fotografowania ślubów raczej pozostaną.

One comment

  1. Ile dzieciaczków! Taki ślub i wesele ze zgrają musiało być nie lada wyzwaniem :) Widać, że atmosfera była wesoła i bardzo pozytywna – to najważniejsze :)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *